Słowo Katarzyny Elżbiety na 30 kwietnia 2015 roku. |
Katarzyna Elżbieta jest autorką książki „Widziałam upadek żelaznej kurtyny. Do Was wszystkich, którzy cierpicie..." wyd. FlosCarmeli. Zaprasza chorych, by ofiarowali swoje cierpienia w wymiarze misyjnym. Słowo, które nieustannie zamieszkuje moje serce jest następujące: „Nie cierpcie bez potrzeby, to nie służy niczemu” jak mawiała Marta Robin. Smutna sprawa naszych dni, gdy widzimy tyle osób uginających się pod ciężarem zbyt trudnym do uniesienia, a przecież Pan Jezus powiedział: „Mój ciężar jest lekki, a brzemię moje słodkie”. Dzieje się tak dlatego, że nie potrafimy nadać sensu naszemu życiu i sprawom z nim związanym, które nas obciążają. Stąd aż chce mi się krzyczeć do takich ludzi: Jezus otwiera na nas swoje ramiona, gdyż nam powiedział „Przyjdźcie do mnie wy, którzy uginacie się pod ciężarem trosk, weźcie mój krzyż, a Ja was umocnię”. Skąpani jesteśmy w atmosferze zanieczyszczonej przez media, która zatruwają ludzi sloganami: trzeba, by życie było łatwe, nie należy cierpieć. Wtedy łatwo możemy znaleźć się w pułapce, w jaką wpadł święty Piotr, kiedy Jezus mówił o krzyżu. Wtedy Piotr zapewniał Jezusa, że nigdy coś podobnego na Niego nie spadnie, a Jezus potraktował go na równi z Szatanem. Bóg nas stworzył do życia z Nim, a nie do pustki życiowej na ziemi. Święty Jan Paweł II powiada: Jest wielkie zapotrzebowanie na chrześcijan stworzonych do życia wiecznego a nie do przemijalnego tu na ziemi i to życie wieczne w Bogu mamy wszystkim ogłaszać. We Francji robi się coś przeciwnego. Jeśli cierpisz, ulżymy twoim cierpieniom przez eutanazję i tak będzie najlepiej… Piotr mówi: jeśli widzicie stojącego przed wami paralityka, to tak jest z powodu Jezusa! Jeśli nie jesteśmy jeszcze w więzieniu, to znaczy, że nie ogłaszamy światu tego, co głosi Kościół w odniesieniu do ludzkiego życia. W Dziejach Apostolskich nie mówi się: bla bla bla, ale apostołowie głoszą Jezusa umarłego i zmartwychwstałego, aby dać słuchającym ich nadzieję w życiu doczesnym. Jeśli młodzież zażywa narkotyki, to nic dziwnego, bo nie wie, że Bóg ją kocha i jest coś innego niż pustka w jej życiu. Chrystus z obfitością wypełnia tę pustkę w nas przez Dobrą Nowinę będąc przy nas nieustannie i towarzysząc nam na każdym kroku. Jeśli jest przy nas każdego dnia to po to, by czynić lekkim ciężar naszych spraw, jeśli tylko Mu na to pozwolimy. W piekle nie będzie już morfiny, ani innych twardych używek… Ludzie myślą, że są w piekle na tej ziemi, a tymczasem jesteśmy wezwani do życia w jedności z Bogiem, który umiłował nas do końca. Krzyż Jezusa nie jest krzyżem śmierci, ale krzyżem życia, o którym mówię jako osoba doświadczona niepełnosprawnością. Diabeł próbuje nas oszukać karykaturując krzyż, by w zamian dawać nam fałszywe krzyże skrojone na miarę ludzką, która nie jest miarą Jezusa dającego nam pokój i wyzwolenie od wszelkiego rodzaju zła. Słowa świętego Jana Pawła II z listu Salvifici doloris docierają do nas z całym swym bogactwem: „Proszę was wszystkich, którzy cierpicie, byście z waszych cierpień wykrzesali moc dla Kościoła”. A jak to jest możliwe? Po prostu ofiarowując nasze słabości Jezusowi, który przekształca nas odziewając swoją mocą. Jak święta Teresa od Dzieciątka Jezus wystarczy przyjąć, że jesteśmy biedni i słabi. Możemy siebie nawzajem podtrzymywać w szkole świętej Teresy, świętej Faustyny Kowalskiej, świętego Jana Pawła II. Którzy gotowi są nam pomagać, jeśli tylko poprosimy ich o pomoc. Teraz wołajmy do Boga, niech przyjdzie nam z pomocą i zjawi się na pomoc światu! |