Jakie są Wasze wrażenia po przeczytaniu książki diakona stałego Martiala Codou "Niewidzialny Klasztor Jana Pawła II"? Interesuje mnie to, bo jestem jej tłumaczem i zamieściłem tam moje doświadczenia z Rwandy. Poza tym dobrze, gdy jest jakiś tego odbiór! A tu spora cisza... Stąd te moje pytanie do Czytelników. Czy są jakieś echa praktyczne z proponowanych w książce postaw wobec choroby, osób chorych czy też tych, którzy chorym przychodzą z pomocą?